Najnowsze komentarze
warszawiak masz racje mam cbr 125...
Straszne wieśniactwo i brak kultur...
PinKee widać, że nie masz pojęcia ...
strunka do: Bariera dorosłości
Piękny, szczery wpis. Dotyka wielu...
fzr-yzf.pl do: Bariera dorosłości
czy ktoś wie co sie dzieje z fzr-y...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

04.12.2009 18:26

Moje miejsce w tym wszystkim

Stoję na rozdrożu raz mnie chwieję na sporta a raz na nakeda.... zdecyduje pewnie kasa i impuls.

           Na świecie jest dużo motocyklistów, jesteśmy społecznością której nie dotkną niż demograficzny i jak na razie to nam nie grozi. Dzięki Bogu! wielu z nas westchnie w tym momencie. A jak wiadomo ilu ludzi to tyle opinii, ile motocyklistów to tyle technik jazdy i własnych upodobań. Jest nas coraz więcej a koncerny motocyklowe zacierają ręce bo każda nowa miłość to kolejny sprzedany motocykl. Ale wiadomo że nie każdy kupuje nowego sprzęta spod igły. Ale nie do końca, spójrzmy na to tak.... Kupujemy używanego sporta powiedzmy CBR 600 F2 bo akurat kumpel sprzedaje bo chce się przesiąść na coś mocniejszego, ale kumpel jest podobny do nas, z kasą jest jak jest więc od nieznajomego kupuję wymarzonego litra. A ten nieznajomy idzie do salony YAMAHY i kupuje nowiutką R1 o i to cała filozofia tego wszystkiego. Bardzo dobrze dla nas że rynek motocyklowy jest taki hmm elastyczny praktycznie moto możemy kupić od 100zł do tylu do ilu sobie praktycznie ubzduramy, nie ma ograniczeń.  A na świecie jest mnóstwo motocyklów.... ścigacze, nakedy, turystyki, crossy, enduro, cruisery, choppery, trajki,skutery, komary i inne ukrainy, na prawdę jest w czym wybierać a jeszcze szybciej wolno się w tym wszystkim pogubić. Każdy rodzaj motocykla to inny typ człowieka, w pewnym stopniu motocykl pokazuje charakter motocyklisty.... zgodzicie się ze mną ? A do czego zmierzam ? zmierzam do swojej osoby....

Myślałem, myślałem i jeszcze raz zastanawiałem się nad tym co jest dla mnie. Pora już sobie znaleźć miejsce w tym całym motocykliźmie. Czy wole z gracją jeździć na chopperach czy w mgnieniu oka wyprzedzać puszki i ruszać ze świateł.... 

Po paru dniach doszedłem do pożądanego wniosku. Od zawsze lubiłem basowy i głośny ryk z komina, każde przekręcenie manetki gazu powinno być słychać w ten sposób aby nogi mi się uginały a włosy stawały dęba. W wakacje kupując motocykl większy od MZ na pewno będę się tym kierował bo to lubię, uspokaja mnie głośny, basowy ryk co jest nielogiczne.... zdrowo myśląc. Więc wszystko się jeszcze zdarzy....

 

Stoję na rozdrożu raz mnie chwieje na sporta a raz na nakeda.... zdecyduje pewnie kasa i impuls....

 

Komentarze : 1
2009-12-08 15:03:02 tata

kup sobie hulajnogę synu

  • Dodaj komentarz