02.12.2009 20:24
Na początku był chaos..... następnie tajemniczy sen
Dlaczego ty wogólę remontujesz tą swoją MZ, opłaca ci
się to ? nie lepiej sprzedać, dozbierać kasę i kupić nowy motor ?
MOTOCYKL nie motor ( odpowiadam z uśmiechem )
Otóż
nieraz słyszę to zdanie z ust moich dobrych znajomych....
Miałem sen.... dokładniej była to wizja.... ale spokojnie
jeszcze nie padło mi na umysł, po kolei....
Dwa dni
temu kładąc się do łóżka po godzinie 23 w myślach była
jedna rzecz : " Kurwa jutro znów trzeba o 6 wstać
" nic nie zapowiadało tego co się wydarzy w mojej głowie.
Wiele osób myśli że już zwariowałem na tym punkcie ale z
uśmiechem uspokajam je mówiąc : " jeszcze nie
oszalałem ! nic mi nie jest, zobaczycie co się dopiero będzie
działo w sierpniu jak kupie FZR " takie słowa otuchy dla
rodziny i przyjaciół :D
Śniła mi się MZ śniła
mi się tak jak chce aby wyglądała w ciągu jednej nocy
przeprowadziłem kompletny remont niestety zabrakło mi snu aby jej
podbić przegląd.... jak bym do 7 pospał to i bym pośmigał trochę
:P Pewnie się zastanawiacie co ta moja głowa sobie uroiła ale nic
z tego nie powiem wam zostanie to tajemnicą do wiosny.
Dlaczego właśnie MZ ? Sprawa prosta mam ją już 3 lata dlatego
MZ.... lecz nie do końca. Przez ten cały czas wytłukłem tą
poczciwą maszynę po polach, lasach, wiejskich asfaltowych
drogach. Dużo osób wie co to za motocykl, co potrafi.
Przeciętny motocyklista ujeżdżał ETZ przed kupnem japońca,
włocha, niemca czy innej ukrainy. Jestem strasznie ciekaw jak się
jeździ tym motocyklem w ruchu miejskim no ciekawość mnie zżera,
nigdy w życiu nie byłem nią w mieście czy bardziej uczęszczanych
drogach publicznych. Udało mi się na koniec sezonu wykręcić nią
parę kilosów w " normalnych warunkach " ( za
normalne warunki uznaje posiadanie prawa jazdy i jazda gdzie się
dupie podoba ) no powiem nawet fajnie było aaaaale ! Wyskakujący
3 bieg, ciągłe problemy z tylnim kołem, miły klekot łożyska na
wale, brak oznak życia obrotomierza i ogólny średni stan
ety nie dał dużo fanu. Przy wyprzedzaniu trzeba było się postarać
aby wrzucić trójkę a gdy się zapięła były na tyle małe
obroty że za nim się bujnąłem aby brać puszkę zeszło dwie ery
kamienia łupanego bo silnik już troszkę zaniemógł.
Światła.... stoję ja, skuter i samochody.Czerwone, dopala się
żółte..... ZIELONE ruszam jak z procy mimo słabejkondycji
MZty samochody zostają w tylę.... pierwszy bieg szybko się kończy
i samochody powoli wyrównują straty, zapięcie
dwójki powoduje że ten tylko 21KM motocykl wyrywa się do
przodu jak zwierze a wskazówka momentalnie z 30 wskakuje
na 70 ( przyznam pałowałem ostro ) przydałoby się włożyć
trójkę więc noga lekko w górę znajome uczucie bieg
jest więc gaz i tylko słychać wyyyyyyym i trójka nie
weszła (ona wchodzi ale nie zawsze) takie oto ustrojstwo więc
młody biker energicznie macha w górę i w dół lewą
stopą szukając zagubionego biegu udało się ! po jakimś
czasie..... taka jazda to nie jazda. Pamiętam początki.... to
były czasy ehhhh. Pierwszy bieg i ogień na tłok MZ wyrywa się jak
oszalała do przodu, wbijam dwójkę moto nie traci na
kondycji niczym zwierze rwie się do przodu nie patrząc na nic,
czeka tylko na wbicie 3 biegu na którym działy się piękne
rzeczy... rwało MZ do przodu jak oszalałą piękne uczucie mimo
jedynych 21KM potem 4 i 5 już mniejsza dynamika ale fan ogromny.
Przyznam że MZ przez ten rok wytłukłem
nieziemsko dlatego należy jej się porządny remont aby na wiosnę
poszaleć.... nadeszła pora by wróciły czasy świetności
błękitnej MZ ETZ 250.
Ufam jej bezgranicznie, czuje
się na niej pewnie. Wiem, wiem czasem nie dobrze jest ufać
bezgranicznie swoim umiejętnością szybko wolno się wyłożyć. Ale
to będzie mój pierwszy raz motocyklem w mieście jestem
takim miejskim motocyklowym prawiczkiem :P pośmigam trochę MZ po
ulicach aby mieć o niej zdanie wyrobione ( wiele osób wie
jak MZ zachowuje się na polach, lasach bo niewiele ma prawko
zasiadając za jej sterami a jak zrobią prawko porzucają wierną MZ
i zaczynają się lytryyy ). Poznam warunki miejskie na motocyklu
który dobrze znam, ufam jemu to chyba dobrze.... na pewno
bezpieczniej dla mnie.
Do czerwca śmigam na MZ potem
wyjeżdżam na dwa miesiące do Szwajcarii czyli na czerwiec i
lipiec w sierpniu wracam i kupuje wymarzoną FZR. To są plany na
rok 2010 nic innego nie przewiduje.
Tekst strasznie
chaotyczny..... o to chodziło, ostatnio w mojej głowie jest
miliony myśli trudno je poskładać w całość :)
Podsumówując :
- zimowy generalny remont MZ
-
przyzwyczajanie się do ruchu za sterami dobrze znanego
motocykla
- wyjazd poświęcony zarobieniu grubej kasy :P
- powrót i kupno FZR 600 i kompletnego kombinezonu
A co najlepsze to to że nie będę musiał sprzedać MZ
będzie moim oczkiem w głowie..... nie wiem czemu ale kocham ten
NRDowski motocykl.... za to jaki jest ale ciągnie mnie do
sportów nic na to nie poradzę.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (6)
- O moim motocyklu (12)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (10)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)